Lednica 2018. Prawie sto tysięcy młodych zebranych pod Bramą Rybą.
Entuzjazm, radość, witalność. W pewnej chwili rozpoczyna się gest
umycia nóg osobom, które mamy obok siebie…
Dla wielu uczestników tamtego lednickiego Spotkania nie był to łatwy
moment. W nawiązaniu do obrzędu „mandatum”, sprawowanego podczas
Liturgii Wielkiego Czwartku, my także wzajemnie obmywaliśmy sobie
stopy.
Półtora roku po tamtym wydarzeniu, przeżywając z racji lockdownu
„domowe Triduum Paschalne”, zapragnęłam powtórzyć ten gest wobec
mojej, będącej już w jesieni życia, Mamy. Nie spodziewałam się, że
kilka miesięcy później,
w czasie choroby Mamy, przyjdzie mi robić to na co dzień i nie tylko
symbolicznie…
Łaska i zadanie. Dar i trud. Nasi Seniorzy – Babcie i Dziadkowie,
których tak wielu spotykamy w kościele, sklepie, na ulicy. Co
myślisz, patrząc na ich nieco wolniejsze ruchy, wyczuwając problemy
z pamięcią, dostrzegając słabnące zdrowie?
Zastanów się przez chwilę… bo ważne jest, co myślisz.
Czy to wszystko przypadkiem nie wzbudza w Tobie irytacji albo
lekkiej drwiny? A może kompletnie Cię ta „jesień życia” nie
obchodzi, bo sam wciąż gonisz – do szkoły, pracy, na imprezę i nie
masz czasu przystanąć, wysłuchać, pomóc?
W rozpędzonym, przesiąkniętym rzeczywistością wirtualną świecie
ciężko jest znaleźć chwilę na babcine opowieści sprzed lat czy
odwiedzenie starego warsztatu dziadka. Często brakuje w tym świecie
miejsca na uśmiech w stronę staruszki na przystanku albo zgodę na
wspólną „dziesiątkę” różańca.
A czasem wystarczyłoby naprawdę niewiele trudu z naszej strony, żeby
komuś z seniorów rozjaśniła się twarz, a serce zabiło mocniej.
Szacowny wiek nie powinien oznaczać „odstawienia na boczny tor”.
Pewnie wielu z nas, ludzi młodych
i w sile wieku, zdziwiłoby się poznając pomysły, które mają seniorzy
albo ich poczucie humoru.
Dystans do tzw. życiowych problemów – bo doświadczyli ich i wiedzą,
że potem idzie się dalej. Umiejętność szanowania czasu – bo
przecież… „dopiero co” mieli po 20 lat. Znajomość historii – nawet
tej nieznanej z podręczników. I jeszcze coś… wiara w Boga – prosta,
ufna, nienaszpikowana „filozofowaniem”. Nie zmarnujmy tych darów!
Na koniec słówko do Was, Kochani Seniorzy:
Przepraszam…
Za nasz brak cierpliwości, nieumiejętność słuchania, za
nieprzychylne słowa i zbyt mało ciepłych gestów. Za to wszystko, z
czym nie chcielibyście, a spotykacie się ze strony młodszych
wiekiem.
Dziękuję…
Za przepiękne świadectwo Waszej bliskości z Bogiem, odwagę stawania
po stronie prawdy, troskę o młode pokolenie.
Za każdy rosół i szarlotkę w czasie wizyt wnuków i za wciąż jeszcze
„cerowane skarpetki”.
Proszę…
Bądźcie dla nas dalej nieocenionym wsparciem modlitewnym, rękawem do
wypłakania, kopalnią wiedzy o przeszłości. Bądźcie korzeniami, przez
które dobry Bóg przekazuje dzisiejszemu zabieganemu światu tak
wiele.
ms